sobota, 8 czerwca 2013

Bogowie ulicy...

 
      Jesteśmy samobójcami czy po prostu mordercami? Kim jesteśmy, że decydujemy o czyimś życiu? Przepraszam jeśli Was uraziłem, ale jeśli nie należycie do tej grupy to jesteście wyjątkowi albo po prostu nie posiadacie prawa jazdy.
Czytając to co napisałem można dojść do wniosku, że kierowca za kierownicą staje się Bogiem. W pewnym sensie tak. To my decydujemy o tym czy szczęśliwie dojedziemy czy zatrzymamy się na pierwszym lepszym drzewie. Szkoda tylko, że nie zawsze mamy możliwość wyboru na którym drzewie. Bo ja na przykład lubię świerk, szczególnie w postaci choinki gdy wiszą na niej bombki i światełka.
Tak więc czy jesteśmy Bogiem w aucie? Może jednak bardziej pasowałaby kostucha? Bądźmy szczerzy z jednym - codziennie łamiemy jakieś prawo. Nie mówię tutaj o wymuszaniu pierwszeństwa w momencie gdy jest mega korek a nikt nie chce pozwolić nam się włączyć do ruchu. Niestety ale nie posiadamy tej kultury co nasi zachodni sąsiedzi. Oni przepuszczą, poczekają i to wszystko jeszcze z uśmiechem na twarzy. Może być masa ludzi na przejściu, on się zatrzyma. Nie śpieszy się. My nigdy nie mamy czasu by przepuścić. Nawet dziecko stojące na pasach niech sobie dalej stoi. Lepiej przyspieszyć i pokazać mu faka.
Niestety ale jeżdżę już autem trzy lata i to praktycznie codziennie. Przez pasy przechodzę od dwudziestu lat pewnie. W wakacje na półwyspie nie ma możliwości przejścia na drugą stronę jezdni jak tylko poprzez przejście po pasach. Ale jak przejść po tych pasach jak każdy zasuwa i nikt się nie zatrzyma?
Sam staram się być miłym i tolerancyjnym kierowcą. Nie zawsze, ale często się zatrzymuję i przepuszczam. Czasami bywają jednak sytuacje, że nie ma innej możliwości jak złamać prawo drogowe. Przejazd po ciągłej linie gdy coś się wlecze i wlecze. Ale nie o tym mowa. Zmierzam do jednego wielkiego wykroczenia. Prędkości.
 Pajacu zwolnij. Wiem, że Cię stać na "zajebiste" auto, wiem że jest tuningowane dziesięć razy ale dlaczego tak zasuwasz po mieście? Czy nie boisz się, że zaraz wybiegnie Ci na ulicę jakieś dziecko? Tak, odbije się od maski jadącego 200 km/h auta i walnie głową w beton i nic mu nie będzie. Wstanie i pobiegnie do mamy i zawoła "jaka frajda". Tutaj dodam jeszcze, że na tylnych siedzeniach swojej bryczki masz dziecko w foteliku. Jara je taka prędkość. Jedź szybko i wymijaj każde jadące auto. Pajacuj więcej. Twoje życie w sumie. Proszę tylko o jedno, nie chce by Twoje auto uderzyło moje. Bo to, że skopię Ci dupę to tylko na pocieszenie że przeżyłeś. Choć przy takiej prędkości to rozliczymy się w niebie.
    Nienawidzę szpanerów, którzy zasuwają ubogo po naszych ulicach. Rozumiem dodać gazu, ale z głową. Tam gdzie nikomu nie zrobimy krzywdy. Gdy jedziemy sami. Spoko, że jak ktoś pojedzie w mieście 63 km/h  to dostanie mandat a ktoś mający o wiele większą prędkość uniknie jakichkolwiek kar.  Ostatnio gdzie nie spojrzę to widzę artykuły, wiadomości o nowych wypadkach. Prosta droga, walnął w drzewo. Usnął? Zdarza się. Dostał zawału? Zdarza się. Jechał za szybko? Niestety ale wtedy i nasze wypasione auto może nie pomóc.
   Auto to pomimo wszystko ale niebezpieczna zabawka. Komfortowa, przyjemna ale trzeba do niej podchodzić z głową. Trzeba wiedzieć kiedy przycisnąć gaz, a kiedy po prostu zwolnić.

Zachęcam do polubienia naszej strony na facebooku:
https://www.facebook.com/pages/Dyskusja-Pomorza/643215422374159?fref=ts

Obrazek pobrano z:
http://i1.ryjbuk.pl/e85180a6adea26118fce7ef2f4e6e02423cef977/szybka-jazda-miasto-gif

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz