sobota, 1 czerwca 2013

Rodzice a dzieci, technologia a śmieci - część 1

    Po przeczytaniu pewnego artykułu w bardzo dobrym czasopiśmie *Newsweek pozwoliłem sobie na napisanie tekstu nawiązującego do tematu przewodniego jakim była rola rodziców, podejście dzisiejszych dzieci, młodzieży do życia i w ogóle. Tekst mówił o tym, że młodzi ludzie uzależnieni są od technologii, że nie potrafią nic samemu zrobić. Młodzież jest leniwa i na nic nie ma czasu pomimo tego że nic nie robi. Artykuł ukazywał różnice między dorosłymi a młodymi w bardzo prawdziwy sposób. Nie jestem w stanie w żaden sposób podważyć tego artykułu i zgadzam się z treścią i wydaje mi się że w pełni rozumiem przesłanie tekstu. Piszę ten artykuł by wyrazić własne zdanie i przedstawić moje wyobrażenie na ten temat oraz by krótko opisać różnice między wejrzeniem na temat ogólnopolskim a tylko na terenie Pomorza.
   Obecne czasy same ustalają nam priorytety. Człowiek bez studiów uważany jest często za głupiego. Przecież i takich ludzi nam potrzeba. Świat nie funkcjonowałby gdyby wszyscy byli dyrektorami własnej firmy. Firmy by upadały a ludzie tak czy inaczej zostali by zmuszeni do pracy fizycznej. Tak więc wykształcenie to pierwsza rzecz na którą chciałbym zwrócić uwagę. Teraz od najmłodszych lat oddaje się dzieci do jak najlepszych szkół, każdy ich wolny czas zapełnia korepetycjami doszkalającymi. Dobrze. Ważne jest by dziecko się rozwijało a nie stało w miejscu, ale nie zapominajmy by dziecko miało swoje dzieciństwo. Każdy musi mieć czas na zabawę.Wydaje mi się, że po prostu chcemy dla dzieci tego czego sami nie potrafiliśmy zrobić. Skoro nie potrafiłem uczyć się na okrągło dwanaście godzin to dlaczego moje dziecko ma mieć na to siłę i czerpać z tego przyjemność. Powinniśmy dzieci umieszczać w dobrych szkołach, ale dawać im czas na rozrywkę. Mamy prawo je ukierunkować przyszłościowo ale jeśli nie będzie chciał tego robić to nie nakazujmy. Skoro nie chce być tenisistą to niech nie gra w tenisa, może woli spędzać czas na rozwiązywaniu zadań.
    Drugi problem to rozpieszczanie dziecka. Wydaje mi się że w dzisiejszym świecie nie jesteśmy w stanie obronić się przed tym zjawiskiem. "Tato, tato a jasiu ma taki telefon". Każdy rodzic pragnie uszczęśliwić dziecko. Uśmiech dziecka to coś cudownego. Często rodzice są w stanie wydać ostatnie pieniądze tylko po to by te dzieci uszczęśliwić, a dzieci chcą jeszcze więcej. Sprawa jest dosyć skomplikowana i wymaga chyba jednak podejścia indywidualnego do każdego dziecka. Rozpieszczanie pomimo wszystko jest negatywne. Dziecko które chce wszystkie zawsze wszystkiego będzie chciało. Przyszłość może być wtedy trudna, bo gdy czegoś nie dostanie zaczną się problemy o wiele gorsze. Według mnie rozróżnia się dwa sposoby uszczęśliwienia dziecka. Rozpieszczanie dziecka, czyli nasze dziecko jest królem i zrobię co mi karze oraz drugi sposób chce by dziecko było szczęśliwe ale nie dam sobie usiąść na głowę. Oba ma swoje plusy i minusy. Jeśli będziemy zbyt mało wykazywać uczuć w sposób obdarowywania prezentami również może to być problemem w przyszłości. Dlatego pozostaje przy tym, że jest to sprawa indywidualna i tylko mówię jak jest.
     Trzeci problem to uzależnienia dzieci i młodzieży. Pierwsze wspomnienia dzieci to gra na komputerze. Być może jest i w tym dużo prawdy bo nasz świat opiera się obecnie na technologii. Laptopy, iphone'y, tablety. to tylko niektóre pokusy jakimi nas karmią. Karmią a my je łykamy. Jak jednak ich nie łykać skoro
bez nich jesteśmy bezużyteczni. Nie masz facebook'a - nie żyjesz. Nie masz komputera - nie istniejesz. Nie grasz w lol'a - jesteś noobem. Co gdybym nie potrafił włączyć komputera i z niego korzystać? Niektórzy dorośli jeszcze tego nie potrafią ale im można wybaczyć, ale gdyby to chodziło o młodego człowieka. Nie miałbym znajomych. Bez komputera czy telefonu nie skontaktuję się ze znajomymi przecież. Czy zdarzyło się  kiedyś tak, że nie było na przykład prądu przez kilka godzin? Albo brak internetu? Wtedy chodzę z miejsca na miejsce i w głębi duszy czuję frustrację. "Jak to nie ma internetu?"
Dlatego nie obejdziemy się bez internety, komputerów bo jest to teraz niezbędne w pracy czy szkole. Jednak powinniśmy pomyśleć nad pewnym ograniczeniem korzystania z tych cudów boskich, które sprawiają że jesteśmy tacy szczęśliwi. Wyobraziłem sobie idealną sytuację, gdy piszę na gg z dziewczyną i śmieję się z tego o czym piszemy, a bracia przechodzą obok i widzą jak śmieję się do monitora. Monitor, a tyle radości.
      Kiedyś dokończę pewnie jeszcze ten temat i opiszę inne problemy dzieci, młodzieży i ich rodziców.
 
 

*www.newsweek.pl
Obraz pobrano z: 
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTgUdLNqwpxSyXr1eHn1wyJoNpZBpcV9CZbik7N_2I75seVUnbo
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz